Świąteczny spacer rowerowy - cz. 2
-
DST
15.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
10.00km/h
-
VMAX
41.90km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Jak mało kto!
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z uwagi, iż tegoroczne święta przebiegają iście w wiosennej aurze, również i dzisiaj postanowiłem wybrać się na rowerowy spacerek. Trasa jaką sobie zaplanowałem na dziś była krótsza od wczorajszej, ale za to trudniejsza (2 km podjazd do Płazy - około 100 m przewyższenia).
Z Chrzanowa udałem się drogą nr 781 do Płazy. Centrum znajduje się właśnie na szczycie w/w podjazdu. Przy głównym skrzyżowaniu znajduje się nieczynny obecnie stary kościół pw. Podwyższenia Krzyża Św. z 1576 roku. Nieczynny, gdyż jakieś 200m wcześniej jest wybudowany w latach 1985 - 1996 nowy kościół.
Między starym, a nowym kościołem stoi widoczny na poniższym zdjęciu budynek plebanii z 1908 roku. Na frontonie plebanii znajduje się zegar skonstruowany przez ówczesnego ks.Lissewskiego, który amatorsko zajmował się budową i naprawą zegarów wieżowych. Podobno, kiedy zepsuł się zegar na ratuszowej wieży w Krakowie i nikt nie umiał go naprawić, ks.Lissewski poradził sobie ze skomplikowaną usterką.
On też był autorem przestrogi umieszczonej pod zegarem plebanii : "JEDNA Z TYCH GODZIN BĘDZIE TWĄ OSTATNIĄ".
Droga prowadząca w dół, to droga na Bolęcin. Tam też się skierowałem. Po przyjemnym zjeździe, na skrzyżowaniu w Płazie Dolnej skręciłem w lewo w ul.Graniczną i w pierwszą w prawo, gdzie kończył się asfalt i zaczęła się droga polna, która doprowadziła mnie wprost pod Skałkę Triasową.
Ten ostaniec triasowy jest podobno przyrodniczym ewenementem i zabytkiem przyrody nieożywionej. Jest on w porównaniu do wapieni jurajskich znacznie ciemniejszy, a ponadto wyróżnia się od tamtej skały wyglądem swej powierzchni. Wapień ten podziurawiony jest masą małych otworów. Jak można wyczytać w przewodnikach, taka "skorodowana" powierzchnia skały powstała w wyniku działania wód, które docierały do pokładów skalnych z głębi Ziemi około 200 mln lat temu. Były one na tyle agresywne chemicznie, że rozpuszczały wapienie.
Ze skałki rozpościera się ładny widok.
Z innej strony przypomina natomiast ruiny zamku jurajskiego:
Robiąc ostatnie zdjęcie skałce, chciałem już chować aparat kiedy zobaczyłem ogromnego drapieżnego ptaka lecącego dość nisko w moim kierunku. Udało mi się zrobić te dwa oto zdjęcia. Nie znam się dobrze na ptakach drapieżnych, ale wygląda mi to na Bielika?
Do domu wróciłem przez Piłę Kościelecką i zalew Chechło.
Poniżej mapka z trasą dzisiejszego przejazdu: